Jest zima. Jest mróz. Jest śnieg. Jest lód. A jak jest lód, to jest lodowisko. Tak też właśnie, 17 stycznia, pojechaliśmy do Świdnicy na lodowisko.
Po założeniu łyżew i kasków ochronnych w optymistycznym żółtym kolorze, weszliśmy na taflę lodu, a tam….. nie było NIKOGO. Całe lodowisko nasze!!! Nic piękniejszego! Mogliśmy spokojnie uczyć się jeździć i szlifować posiadane już umiejętności… Michał z Oktawianem pięknie śmigali po tafli lodu, ale znaleźli chwilę czasu aby wspomóc w nauce jazdy Szymona ( z kilkoma niegroźnymi siniakami, ale szczęśliwy schodził Szymon z lodowiska, bo opanował jazdę na łyżwach). Idka dzielnie asekurowała Dagmarę, która coróż lądowała na „tylnym siedzeniu”. Alicja narzekała trochę na swoje piękne, białe łyżwy, ale dzielnie jeździła. Łukasz nie liczył upadków, choć niektóre były dość bolesne. Michał D. pomalutku, przy bandzie, ale bez upadku doskonalił swe umiejętności. Kamil tak intensywnie jeździł, że jako pierwszy skorzystał z chwili odpoczynku na ławeczce. Pozostali spokojnie, z przyjemnością , no i kilkoma „upadeczkami”, śmigali sobie po lodowisku.
Czas płynął nieubłaganie i trzeba było zejść z lodowiska. Ale to nie koniec punktów wycieczki. Kolejny, to oczywiście gorąca czekolada z automatu, bądź też szejk karmelowy (jak zapewniali chłopcy- pyszny, taki słodki… jednak chyba trochę za słodki, bo „…nie da się go wypić do końca”.
Po tak intensywnie spędzonych prawie dwóch godzinach, trzeba się wspomóc i coś zjeść. Jednak, żeby zrealizować ten punkt wycieczki musieliśmy przejść z lodowiska do Pizzerii Da Grasso. Pomimo, że jest to kawałek drogi dotarliśmy za wcześnie, więc cóż…. bitwa na śnieżki? Czemu nie.
Pizzerię otwarli!!! Zajęliśmy wcześniej zarezerwowane miejsca i…. do lektury- którą pizzę wybrać? Decyzja szybko podjęta, więc zamawiamy… Było pysznie...
Zmęczeni, najedzeni, zadowoleni wróciliśmy do Żarowa.
Serdecznie dziękujemy mamie Michała p. Ani Piotrowskiej za ogromną pomoc przy organizacji wycieczki.
Ogromnie dziękujemy również dziadkowi Łukasza p. Leszkowi Osiak za opiekę nad uczniami podczas wycieczki.
Wychowawczyni Elżbieta Suchorabska
Zobacz zdjęcia