Najpierw był Olbrzym (Riese) - kompleks podziemi Włodarz, a tam skalna sala kinowa, sporo historycznych ciekawostek i ciągnące się na ponad 3 km podziemia (mowa tylko o części udostępnionej turystom). Zupełnie inny świat niż na zewnątrz - skały, tunele, pływanie łodziami po zalanych korytarzach. Poznaliśmy też ciekawe historie tego miejsca. Wyszliśmy zachwyceni.
Następnie była wędrówka. Od Przełęczy Walimskiej, przez Małą i Wielką Sowę do schroniska "Orzeł", a tam należny wypoczynek i pieczone kiełbaski.
Na szlaku przywitała nas to, co w 'outdoorze' najlepsze - mgła, błoto, niska temperatura, przez chwilę doświadczyliśmy opadu drobnego śniegu, na szczęście deszcz nas oszczędził. Nikt się pogodą nie przejął, dla nas była OK, nam było ciepło, ambitnie parliśmy na szczyt. Na Wielką Sowę dotarliśmy zmoczeni rosą po leśnych poszukiwaniach zabytkowego kamienia, którego zniknięcie zaniepokoiło naszego przewodnika. Po szeregu bitew na mini śnieżki i z ubłoconymi butami (i nie tylko) dotarliśmy na szczyt - 1015 m n.p.m. 5a zdobyła Wielką Sowę! Dla całej ekipy to pierwsza piesza wycieczka w góry i wspólny klasowy sukces!
Wędrówkę skończyliśmy przy kiełbaskach i wyraźnej poprawie pogody. Mogliśmy podziwiać górską panoramę na Przełęcz Sokolą i efekt parujących w oddali lasów.
W tak trudnych warunkach nie tylko daliśmy radę, daliśmy czadu!